Trzynasty dzień …

Trzynasty dzień „kwarantanny”. Nie tej przymusowej, wynikającej z choroby - na szczęście, ale tej wynikającej z dojrzałości i odpowiedzialności za zdrowie własne, swoich bliskich i generalnie wszystkich ludzi. Dlaczego? To pytanie wydaje się banalne w dobie wszechogarniających nas informacji, zalewu apeli i głosów opamiętania. A może nie? Może jeszcze nie do wszystkich dotarło, że możemy być współodpowiedzialni za chorobę, a nawet śmierć ludzi. Przez lenistwo, ignorancję, zwykłą głupotę … Widząc niektóre osoby beztrosko imprezujące, spotykające się w grupach, generalnie - tworzące idealne warunki do rozprzestrzeniania się wirusa, zadaję sobie nie raz pytanie - ale o co chodzi? Czy ci ludzie przestali myśleć? Czy są po prostu ignorantami, wierzącymi w swą nadludzką siłę i w to, że posiadają jakąś tajemną ochronę, jakiś eliksir, który spowoduje, że złowrogi wirus ominie ich szerokim lukiem? Nie rozumiem …

Nie oglądając się jednak na tych, którzy do problemu podchodzą niepoważnie, lekceważąco lub z wiarą w swą nadludzką moc, trzeba robić swoje. Tak więc ja sam i wszyscy moi Pracownicy zamknęliśmy się w domach i od 13 dni pracujemy zdalnie. Okazuje się, że się da! W prawdzie my mamy już duże doświadczenie w pracy zdalnej przez pojedyncze osoby, natomiast nie było jeszcze takiej sytuacji,  by cała Firma przeniosła się do sieci. I pomimo tego, że nasi Klienci odwołują lub przenoszą w czasie zakontraktowane szkolenia, pomimo, że nastały ciężkie czasy, że nie wystawiliśmy żadnej faktury od 14 dni, to jednak ciągle pracujemy. Pracujemy intensywnie i bez przestoju. Klienci odzywają się do nas, pytają o szkolenia, proszą o oferty … My przesunęliśmy nasz kluczowy produkt – szkolenia biznesowe ze świata rzeczywistego w ten wirtualny, on-line. Robimy, co możemy i powoli zaczyna przynosić to efekty.

Jednak jest wiele branż, wiele firm, które nie mają tak „dobrze” jak my. To wszelkiego rodzaju firmy usługowe, mające ofertę dla ludzi „tu i teraz”. Cała gastronomia - restauracje, bary, puby, kawiarnie, dyskoteki. Te firmy przecież nie wydadzą później więcej obiadów, nie sprzedadzą więcej kaw i więcej piwa … Również wszelkie gabinety kosmetyczne, fryzjerskie, stomatologiczne. Jeśli tylko miały wcześniej pełne obłożenie to po „czasie koronawirusa” nie są w stanie przyjąć więcej klientów, zrobić więcej maseczek, zabiegów, fryzur, czy wyleczyć więcej zębów. Czas przestoju jest dla nich czasem straconym, a brak pozyskanych pieniędzy nieodwracalny i nie do nadrobienia. To samo dotyczy wszelkich firm świadczących usługi naprawcze, remontowe, jak również wszelkiego rodzaju prywatnych szkół: językowych, sportowych … Nie nadrobią tego, czego teraz nie zarabiają. Z drugiej strony, może być tak, że później będzie czas prosperity dla firm, które „przed koronawirusem” nie miały pełnego obłożenia. Ludzie będę się do nich zwracali o pomoc, nie mogąc znaleźć miejsca u swych dotychczasowych usługodawców. Czy jednak te firmy doczekają tych dobrych czasów? Istnieje olbrzymie ryzyko, że nie. Bo jeśli wcześniej nie pracowały na pełnych obrotach to może oznaczać, że nie są w stanie przetrwać kryzysu.

Tak, czy inaczej to trudny czas. Dla wszystkich. Życie mówi - „sprawdzam”. Czy jako społeczeństwo okażemy się rozważni i odpowiedzialni? Czy jako przedsiębiorcy okażemy się wystarczająco kreatywni, solidni i umiejący dawać sobie radę w trudnych warunkach?

Czas pokaże …

A tymczasem, życzę wszystkim wytrwałości, elastyczności i dużo empatii.

Maciej Firlit
Prezes Zarządu
AVENHANSEN Sp. z o.o.

 


Szkolenia on-line ►

Trzynasty dzień …
Oceny: 0 z 5 z 0 głosów