Szef doskonały

Dokonajmy pewnej obserwacji czy też projekcji... Wyobraźmy sobie, że poproszono nas o zamknięcie oczu, uspokojenie oddechu i zastanowienie się, czego byśmy sobie życzyli, jeśli chodzi o nasze życie zawodowe. Większość pragnęłaby być zdolnymi, wysoko opłacanymi, wykwalifikowanymi i pełnymi umiejętności pracownikami wyższego szczebla. Co poniektórzy natomiast, myśląc nieco bardziej ryzykownie, marzeniami sięgają ku wizji siebie jako szefa, i tego typu perspektywa kusi ich najbardziej. Zresztą, nie ma w tym zupełnie nic dziwnego, szczególnie jeśli dotychczas staliśmy po tej drugiej stronie, skazani na przytakiwanie, szybkie reagowanie, utrzymywanie języka za zębami, a w szczególności wykonywanie przydzielonych poleceń, w duchu obiecując sobie, że kiedyś to my usiądziemy po tej drugiej stronie biurka.

 

Szkolenie: Szef doskonały - intensywny trening umiejętności menedżerskich


A co jeśli za parę lat, bądź nawet, w niedalekiej przyszłości, okaże się, że teraz to my będziemy trzymać batutę w dłoni? Wygodnie zagłębimy się w skórzanym fotelu i zaczniemy dyrygować, nadzorować i sprawdzać i będzie różowo, szampańsko i w końcu to nie od nas, ale my od kogoś będziemy coś chcieli... No cóż, projekcja projekcją, marzenie marzeniem a rzeczywistość często rządzi się swoimi, nieco pewniej bardziej –„surowymi zasadami”.


“Łatwo być szefem” uważa tylko ten, kto nim nigdy nie był, ponieważ pułapek czyhających na tego typu odważnych śmiałków jest naprawdę bez liku. Począwszy od kwestii związanych jednak z koniecznością odpowiadania- nawet jeśli nie przed innymi, to przed najgorszym z szefów- czyli samym sobą, poprzez całkowitą i bezwzględną odpowiedzialnością, aż po konieczność dyrygowania, rozdzielania zadań i ich egzekwowania. Ale to oczywiście jedynie wierzchołek góry lodowej, jako, że pomimo, iż to pracownicy szeregowi uważają, że są inwigilowani, pomawiani i nierzadko traktowani niesprawiedliwie, to nikt inny oprócz właśnie szefa, nie znajduje się bardziej niż on sam na świeczniku. Musi zawsze, ale to zawsze; wyglądać, wysławiać się, być dysponowanym, zorientowanym oraz ogarniającym wszystkie alarmy, nieprzewidziane sytuacje, problemy i całą resztę...


Jeśli tego byłoby mało, to, żeby nie wiem jak się starać, to zawsze jakiś podwładny wypowie się o nas niepochlebnie, swoje niepowodzenia złoży na karb naszych decyzji czy podejmowanych kroków, bądź przekaże innym, nie do końca zgodne z prawdą informacje. Na dodatek, niemalże cyklicznie po otworzeniu jakiegokolwiek periodyku czy nawet gazety codziennej, przeczytamy artykuł o typach nieznośnych szefów, czy też sposobach radzenia sobie z „biurowym potworem”. I tym właśnie sposobem dowiemy się, że jesteśmy zimnymi „królewnami śniegu”, które nie potrafią czy są zamknięte na zrozumienie jakichkolwiek sytuacji losowo-rodzinnych, „żelaznymi królami”, którzy nie znoszą, czy nawet nie znają słowa: „nie”, czy też apodyktycznymi, niezrównoważonymi pieniaczami, budującymi swoje ego na podwalinach ośmieszania, besztania i sprowadzania do parteru swoich pracowników. No ale zaraz, zaraz- to tylko jakieś skrajności, mówimy przecież o ludziach takich jak my, nie maszynach, robotach stworzonych jedynie do dyrygowania i nic poza tym. Każdy z nas miał zresztą jakiegoś szefa, i chyba nie było aż tak źle? Na tych stanowiskach spotkaliśmy ludzi, którzy być  może czasem onieśmielali przypiętą plakietką, ale byli równocześnie ludzcy, empatyczni, swobodni czy wyrozumiali. Szef, czy manager, może być przecież doskonałym kompanem, sprawiedliwym ekspertem, doświadczonym praktykiem, czy nawet powiernikiem. W wielu przypadkach jest to prawdziwy autorytet, wzór do naśladowania oraz wyrocznia w razie jakikolwiek problemów czy niedomówień.


Co zatem zrobić, jak działać i postępować kiedy staniemy przed koniecznością czy też wręcz nobilitacją w postaci sprawowania kierowniczego stanowiska? Przede wszystkim, warto kierować się niczym innym a myśleniem. Rozwaga, analiza, współpraca oraz korzystanie z doświadczeń, tych, którzy przetarli już szlaki, to uniwersalne rady dla wszystkich. Natomiast ci, którym to nie wystarcza, powinni zawsze kierować swoje kroki do ekspertów, osób doświadczonych i wykwalifikowanych w powyższym temacie, a więc- ni mniej, ni więcej, zapraszamy do Nas! 

 

 

Maciej Firlit

Maciej Firlit

O autorze:
Założyciel i Prezes Zarządu AVENHANSEN Sp. z.o.o. z ponad 20-letnim doświadczeniem w branży szkoleniowej. Przeszedł wszystkie szczeble kariery zawodowej od sekretarza, przez HR-Managera, po Dyrektora i Prezesa Zarządu. Duży nacisk kładzie na wysoką jakość obsługi klienta. Jego liberalne podejście do zarządzania, bazujące na partnerstwie, słuchaniu innych i dyscyplinie jakościowej, przyczyniło się do sukcesu firmy AVENHANSEN. Jest precyzyjny, nie akceptuje półśrodków i dróg na skróty. Prywatnie największą radość czerpie z podróżowania i obcowania z naturą.

Więcej informacji: Maciej Firlit

Szef doskonały
Oceny: 4 z 5 z 30 głosów