Staże

Zdając sobie sprawę, jak wygląda obecna sytuacja na rynku pracy, młodzi ludzie nie zaczynają swoich wyobrażeń od myślenia o zdobyciu pracy, Pierwszym punktem zaczepienia, który starają się zrealizować jeszcze na studiach jest dostanie się na staż.


Jest to o tyle istotny etap w ich karierze, iż może przybrać różne scenariusze. Przede wszystkim, jeśli młodzi się sprawdzą i wykażą, może przekształcić się w pełnoetatowe zatrudnienie. Jeśliby jednak nie doszło do tak oczekiwanego przez wszystkich rozwiązania to i tak zakończymy naszą współpracę z nieocenionym doświadczeniem. Od środka doświadczymy bowiem, jakim językiem posługują się pracownicy, jak działają pewne mechanizmy, jaka jest kolejność rzeczy a nawet to, kto rzeczywiście jest szarą eminencją w firmie. Poza powyższym, nikt również nie zabierze nam kontaktów, które uzyskało nam się nawiązać oraz naszych obserwacji: jak wypada się zachowywać, kto od kogo jest zależny, czy gdzie szukać wsparcia i pomocy.
Często  jednak, już samo słowo staż, jest nośnikiem wcale nie pozytywnych emocji czy konotacji. Postanowiłam zresztą podpytać kilka osób, jakie mają z powyższym skojarzenia, żeby uniknąć posądzenia, że to tylko moje subiektywne uprzedzenia czy stereotypy.


Oto zatem, kilka z odpowiedzi: Staż to:

  • szansa na pracę
  • parzenie kawy
  • porządkowanie dokumentów i materiałów biurowych
  • chodzenie do sklepu
  • witanie interesantów
  • odbieranie telefonów i przekazywanie słuchawki
  • możliwość praktycznej nauki
  • mało płatne

I wśród całkiem szczerych chęci z mojej strony, wychodzi na to, że większość ludzi ma dość pejoratywne podejście do odbywania staży, zatem pierwszym, nasuwającym się pytaniem jest: dlaczego?


Jeśli chodzi o najbardziej zainteresowanych, to sami studenci, czy świeży absolwenci, ponieważ to tych zazwyczaj, obejmują staże, stanowią grupę ambitnych, zmotywowanych młodych ludzi, którzy stają w kompletnej gotowości, aby każde powierzone im zadanie, każdy obowiązek, został wykonany na jak na najwyższym poziomie. Nowi stażyści zazwyczaj aż garną się do przysłowiowej roboty, pragnął się wykazać, przełożyć teorię na praktykę, oraz oczywiście: uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć!


Co natomiast spotyka ich po przekroczeniu progu wymarzonej firmy? Niestety ich wyobrażenia i oczekiwania mijają się często z rzeczywistością oraz tym, co czeka ich za wymarzonymi drzwiami.
Przede wszystkim, ich przybycie nie wiąże się w firmie z żadnymi oczekiwaniami. Nikt nie żywi wcale nadziei, że stażysta pomoże mu w pracy, odciąży od obowiązków, czy przyniesie świeże spojrzenie. Zazwyczaj, na hasło: “stażysta”, słychać pomruk niezadowolenia, ponieważ do codziennych obowiązków stałych już pracowników, dojdzie jeszcze jeden, niańczenie i cackowanie się z “ młodym”. Dla “starych wyjadaczy” jest to dodatkowy, nie bójmy się użyć tego słowa, problem. Stażystą należy się bowiem odpowiednio zaopiekować, wyznaczyć mu zadania, i oczywiście nadzorować jego poczynania, żeby przypadkiem niczego nie popsuł a tym samym nie namnożył pozostałym, niepotrzebnych czy zbędnych problemów.


W związku z powyższym, starania wszystkich skupiają się na tym, żeby staż był nieskomplikowany, nieinwazyjny i niezaburzający naturalnych procesów. Dlatego co zazwyczaj serwowane jest młodym? Jednym z najbardziej odpowiedzialnych zadań, okazuje się segregacja curriculum vitae, kserowanie dokumentów, czy odbieranie telefonów, i ci, którym powierza się takie zadania, okazują się prawdziwymi szczęściarzami. Zdarza się bowiem, że staż oznacza coś zupełnie innego, a mianowicie, nadzór nad layoutem biurek, czyli innymi słowy, ich sprzątanie, mycie naczyń, czy też tworzenie nowych odsłon wystaw okiennych.

Jak zatem należy oceniać staże, jak do nich podchodzić? Czy to zwykłe mydlenie oczu, czy jednak można z nich coś wynieść? Chyba odpowiedź najlepiej znają ci, którzy mieli przyjemność w nich uczestniczyć. Myślę, zresztą, ze niezależnie od tego, co przygotował pracodawca, to głównie od determinizmu młodego człowieka na początkującej ścieżce kariery, zależy, czy “wywalczy” sobie jakieś ambitniejsze zadania, czy rzeczywiście skończy tylko na parzeniu kawy. 

 

 

Maciej Firlit

Maciej Firlit

O autorze:
Założyciel i Prezes Zarządu AVENHANSEN Sp. z.o.o. z ponad 20-letnim doświadczeniem w branży szkoleniowej. Przeszedł wszystkie szczeble kariery zawodowej od sekretarza, przez HR-Managera, po Dyrektora i Prezesa Zarządu. Duży nacisk kładzie na wysoką jakość obsługi klienta. Jego liberalne podejście do zarządzania, bazujące na partnerstwie, słuchaniu innych i dyscyplinie jakościowej, przyczyniło się do sukcesu firmy AVENHANSEN. Jest precyzyjny, nie akceptuje półśrodków i dróg na skróty. Prywatnie największą radość czerpie z podróżowania i obcowania z naturą.

Więcej informacji: Maciej Firlit

Staże
Oceny: 0 z 5 z 0 głosów