Oczekiwania innych sprawiają, że....

Wchodząc do jakiegokolwiek sklepu, firmy jesteśmy nastawieni na pewną jakość obsługi. Za normę uznajemy fakt, że ktoś nas powita, naskakując i wręcz kłaniając się, że przerwie to co przed chwilą robił, że wstanie z krzesła i przez cały nasz pobyt w danym miejscu pozostanie w stanie gotowości. Takie są obecne standardy i ich brak byłby dla nas wręcz zaskakujący, ponieważ przyzwyczajono nas, że niezależnie od naszego statutu, tam, gdzie wchodzimy i gdzie istnieje prawdopodobieństwo, że zostawimy jakieś pieniądze, jesteśmy traktowani jak królowie.

Przyjrzyjmy się jednak drugiej stronie medalu, a więc tym, którzy na zawołanie muszą zakładać uśmiech numer pięć i nie tylko tryskać optymizmem i entuzjazmem ale posiadać w sobie takie pokłady energii, żeby zarażać nim pozostałych. I tak naprawdę, jedynie ci, którzy kiedykolwiek musieli pracować na tego typu stanowiskach, zdają sobie sprawę jak olbrzymi wysiłek muszą włożyć w bycie miłymi na zawołanie i jak jest to ciężka oraz psychicznie wymagająca jak i eksploatująca praca.

Po pierwsze sami doskonale przecież wiemy, że przekraczając próg naszego miejsca zatrudnienia wcale nie zapominamy o tym, co było chwilę temu na zewnątrz. Nadal więc czujemy się niewyspani, pamiętamy przecież świetnie jak odpyskowało nam dziecko i posprzeczaliśmy się z współmałżonkiem, próbując rozstrzygnąć kto bardziej zawinił jeśli chodzi o smugi w wychowaniu potomka. A tu nagle mamy stać się tytanem uśmiechu, człowiekiem sukcesu, tryskać optymizmem, mieć głowę pełną pomysłów i aż kipieć od pozytywnych emocji. Po pierwsze, wiemy, że tak musimy, ponieważ każdy naokoło zachowuje się podobnie, i choćby na chwilę nie możemy zdjąć maski, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś nas nakryje a wtedy fiasko: okaże się, że nie jesteśmy tacy idealni a przecież taka opcja nie istnieje.

Co jednak dzieje się z naszym ciałem i emocjami, jeśli przez większą część dnia musimy fizycznie i psychicznie grać?

Po pierwsze przez fakt iż przez wiele godzin nienaturalnie dla naszego stanu napinamy mięśnie, bolą nas i są usztywnione a po drugie nasze emocje są po prostu w stanie agonalnym. Żaden bowiem człowiek nie jest w stanie udawać tak długo a co najgorsze, po powrocie do domu, pozwalamy sobie nie tylko na zdjęcie maski ale również odreagowanie. Mamy dość, czujemy się wypruci i zmęczeni a przecież po przekroczeniu progu domu, problemy wcale się nie kończą, a czasem jest wręcz przeciwnie. Wszyscy wypompowaniu po całym dniu, burczą do siebie, wyżywają na pozostałych członkach rodziny i po prostu folgują sobie emocjonalnie.

Czy można jednak inaczej, czy towarzystwo w pracy zaakceptuje ponuraka, pesymistę bądź bruka? Czy klient podpiszę umowę z malkontentem, bądź człowiekiem, który swoją postawą nie będzie obrazował zwycięstwa, pieniędzy władzy i pewności? Czy zwykły klient wróci do pani w sklepie, która się nie uśmiechnie, nie zagai, bądź nie będzie życzyć miłego dnia?

Gdzie jest zatem lek na zaistniałą sytuację? Chyba nie ma i chyba nie należy spodziewać się, że takowy się znajdzie. Jest natomiast ogromna rola mądrego menagera, który ma świadomość jak działa cała ta korporacyjna machina i który sam przecież jest człowiekiem, któremu na pewno choć czasem się nie chce, boli go gardło, czy ma zwyczajnie w świecie zły dzień. I jeśli to właśnie on pokarze, że oczywiście nie zawsze, ale można tą wspomnianą maskę zdejmować, że fakt, przyznania się do bólu głowy nie czyni nas gorszymi, że to, że jest się wściekłym lepiej pokazać czy wypowiedzieć werbalnie aby nie kotłować się w środku, to wszyscy odetchną z ulga a atmosfera nie będzie aż gęsta od sztuczności, fałszu i plastiku. To od menagera zależy czy w zespole liczy się i brany jest  pod uwagę czynnik ludzki, czy istotne są tylko wykresy i liczby. Czy człowiek może być jeszcze człowiekiem, czy stał się już produktem? I czy my znamy i widzimy granicę miedzy staraniem się i angażowaniem w pracę a zmienianiem osobowości?

 

 

Maciej Firlit

Maciej Firlit

O autorze:
Założyciel i Prezes Zarządu AVENHANSEN Sp. z.o.o. z ponad 20-letnim doświadczeniem w branży szkoleniowej. Przeszedł wszystkie szczeble kariery zawodowej od sekretarza, przez HR-Managera, po Dyrektora i Prezesa Zarządu. Duży nacisk kładzie na wysoką jakość obsługi klienta. Jego liberalne podejście do zarządzania, bazujące na partnerstwie, słuchaniu innych i dyscyplinie jakościowej, przyczyniło się do sukcesu firmy AVENHANSEN. Jest precyzyjny, nie akceptuje półśrodków i dróg na skróty. Prywatnie największą radość czerpie z podróżowania i obcowania z naturą.

Więcej informacji: Maciej Firlit

Oczekiwania innych sprawiają, że....
Oceny: 5 z 5 z 11 głosów