Czas koronawirusa!

Świat wywrócił się do góry nogami. Niektórych ludzi życie wywróciło się do góry nogami. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Wprawdzie wielu ekonomistów i przedsiębiorców wróżyło nadchodzący kryzys gospodarczy. Było wiele symptomów ku temu. Nawet pewnego rodzaju „oczekiwanie” na kryzys mogło do niego doprowadzić na zasadzie „samospełniającej się przepowiedni”. To tak, jak tworzą się korki na autostradzie chociaż nic się na drodze nie stało. Bywa tak, że ktoś się zagapi, ktoś przyhamuje, następny pomyśli, że i tak ten przed nim przyhamował to zaczyna jechać jeszcze wolniej, wydłuża odstęp od poprzednika, kolejny kierowca robi to samo, odstępy się wydłużają, wydłużają … Robi się korek na kilka kilometrów … z niczego. I tak właśnie mogło być z naszą gospodarką. Taki kryzys byłby  w miarę przewidywalny i wiele osób nie zdziwiłoby się gdyby nadszedł. Ale … stało się coś zupełnie innego. Zaatakował nas wirus. Maleńki, niewidoczny gołym okiem, nierozpoznawalny dopóty, dopóki nie zniszczy naszego organizmu. Do tego wyjątkowo silny bo może przeżyć wiele godzin / dni poza organizmem nosiciela i czekać. Czeka sobie przyczajony aż ktoś go weźmie.

Ten nieszczęsny wirus zaatakował nas tak szybko i znienacka, że nikt nie był w stanie się przygotować na ten atak. Ratujemy teraz ludzi, ratujemy swoje biznesy i gospodarkę już będąc w trakcie wojny. To zaskoczenie, ta nieprzewidywalność, to, że nie mogliśmy tego przewidzieć ani się do tego przygotować jest najgorsze. Część z nas (służba zdrowia i wszystkie służby mundurowe) jest teraz na pierwszej linii frontu. To oni narażają nie raz swoje zdrowie i często życie, po to, by ratować, by pomagać, by uświadamiać.

A co mogą robić „zwykli ludzie”? Ci, którzy mają własne biznesy powinni walczyć o te biznesy. Walczyć o życie swoje, swoich bliskich, pracowników i współpracowników.

Wszyscy jesteśmy w sieci powiązań, zależności. Gdy przestajemy kupować - ten, kto sprzedaje nasz produkt / usługę przestaje zarabiać, nie ma pieniędzy pierw na inwestycje, a później na bieżące zobowiązania. Nie daje zarobić kooperantom, którzy żyją z tego, że świadczą usługi innym firmom. Zaczyna ciąć koszty, zwalania pracowników. Ci nie mają wynagrodzenia, ograniczają swoje zakupy … i kółko się zamyka. Wszyscy mają źle. Następuje krach. Kryzys.

Co zrobić? Nie poddawać się! Nie czekać aż „samo się ułoży”! trzeba „brać byka za rogi” i działać! To w ludziach przedsiębiorczych cała nadzieja. Sytuacja już pokazuje, że uruchamiają się pokłady kreatywności i przedsiębiorczości. Własna produkcja maseczek, respiratorów, wzajemna pomoc i wsparcie. Nie biadolenie! Działania! To one sprawią, że wyjdziemy z tego kryzysu obronną ręką. To one sprawią, że wejdziemy na inne, może dużo lepsze tory biznesu ale i rozwoju. Również tego społecznego.

W sytuacji kryzysowej potrafimy się jednoczyć. Potrafimy być silni i kreatywni. Wiele już razy w naszej historii pokazaliśmy jako Naród, że potrafimy walczyć i potrafimy wygrywać! Dawno nie mieliśmy takiej „okazji”. Dawno nie było wspólnego zagrożenia, które w tak jednoznaczny sposób spowodowałoby ludzką solidarność i walkę z jednym wrogiem. Może całe szczęście, że teraz tym wrogiem jest wirus, a nie inny człowiek. Może całe szczęście, że nie musimy walczyć z innym człowiekiem. Może to też pewnego rodzaju nauka - sprawdzian, naszych możliwości jako społeczeństwa. Może jesteśmy świadkami czegoś zupełnie nowego i jednocześnie czegoś, co już na stałe zagości w naszym życiu. Wirusy. Obcy. Może wielu się teraz uśmiechnęło, ale czy taki wirus to nie jest właśnie ten „obcy”? Coś nieznanego, nierozpoznanego, coś z czym musimy się zmierzyć nagle i bez wcześniejszego przygotowania. Musimy działać szybko, kreatywnie i z wolą wygrania.

Stawmy więc wszyscy czoła temu nowemu wyzwaniu. Wyzwaniu na miarę XXI wieku. Nie palmy miast jak w czasach zarazy w średniowieczu. Bądźmy kreatorami naszej rzeczywistości i naszej świadomości.

Jednocześnie dbajmy o siebie i swoich bliskich. Podporządkujmy się wytycznym i zasadom. To nas uchroni tu i teraz. Po to, abyśmy mogli stworzyć nową jakość, nową rzeczywistość w zmieniającym się wokół nas świecie.

Dużo zdrowia i wszystkiego dobrego!

Maciej Firlit

Maciej Firlit

O autorze:
Założyciel i Prezes Zarządu AVENHANSEN Sp. z.o.o. z ponad 20-letnim doświadczeniem w branży szkoleniowej. Przeszedł wszystkie szczeble kariery zawodowej od sekretarza, przez HR-Managera, po Dyrektora i Prezesa Zarządu. Duży nacisk kładzie na wysoką jakość obsługi klienta. Jego liberalne podejście do zarządzania, bazujące na partnerstwie, słuchaniu innych i dyscyplinie jakościowej, przyczyniło się do sukcesu firmy AVENHANSEN. Jest precyzyjny, nie akceptuje półśrodków i dróg na skróty. Prywatnie największą radość czerpie z podróżowania i obcowania z naturą.

Więcej informacji: Maciej Firlit


 

Szkolenia on-line ►


 

Czas koronawirusa!
Oceny: 5 z 5 z 1 głosów