Jak to jest z pracownikami?

Nie ma co się oszukiwać, praktycznie każdy z nas narzekał lub ciągle to złorzeczy na swojego pracodawcę. A to nie docenia nas, a to nakłada za dużo obowiązków, innym razem: traktuje niesprawiedliwie bądź przydziela bony świąteczne o śmiesznie niskiej wartości. Pewnie czasami nasza krytyka jest całkiem zasadna, ale w pozostałych przypadkach może okazać się, że to szef ma rację. Jak to możliwe? Po prostu nie jesteśmy takimi ideałami, jak o sobie myślimy, a nasz zwierzchnik ma do czynienie nie z jednym, a wieloma osobnikami, przekonanymi o swojej wielkości, którymi musi jakoś kierować, oceniać, nagradzać lub karać.


Rozejrzyj się wokół siebie. Obok twojego biurka pracuje, jeśli możemy to tak nazwać, zatrudniona zaraz po tobie Ania. Ania jest pewnym siebie, kokieteryjnym handlowcem. Jak jej się chce, to potrafi zdobyć każdego niemal klienta, jak jej się chce….Na początku była niczym tornado: telefon za telefonem, wizyta za wizytą, a obecnie? Prawda jest taka, że pod pretekstem wyjazdu do kontrahenta, jedzie odebrać syna, zrobić zakupy na weekend, czy zawieść babcię do lekarza. Jak nie musi załatwić czegoś na mieście, siedzi przed monitorem komputera i wygląda jakby pracowała właśnie nad zdobyciem strategicznego klienta. Jeśli jednak podejdziesz do niej, zaraz zauważysz, że na ekranie widnieje znana strona, na której można kupić niemalże wszystko, a Ania właśnie licytuje kapelusz dla męża.

Jest też Basia, której rzetelności nie można podważyć. Wykonuje w firmie tak zwaną czarną robotę. Może nie zna się na zdobywaniu klientów, marżach czy narzutach, ale może całymi godzinami układać teczki osobowe pracowników, czy pieczołowicie wklepywać przepracowane przez nich godziny. Haczyk tkwi w humorach twojej koleżanki. Często przychodzi do biura wściekła. Odburkuje ci coś tylko pod nosem i udaje, że cię nie widzi, doprowadzając cię tym samym do szewskiej pasji. Najgorzej, gdy przychodzi ktoś z innego działu, lub klient. Kiedy Basia ma swoje dni jest najzwyczajniej w świecie chamska. A, i jeszcze jedno, permanentnie straszy wszystkich, że odejdzie z pracy bo ma wszystkiego dość. Cały czas trzeba ją prosić i przepraszać, żeby z wami jeszcze trochę została bo na pewno będzie lepiej.

Obok Basi, usytuowane jest biurko Agnieszki, która też robi wszystko co do niej należy, a że pracuje bardzo szybko, to czasami już zaraz po dziewiątej zaczyna się nudzić. Co wówczas robi? Oddaje się swojemu wielkiemu hobby, jakim jest serfowanie po sieci. Jest członkiem wszelkich możliwych portali społecznościowych i co chwile je odwiedza w oczekiwaniu na jakieś zdjęcia zamieszczone przez któregoś ze znajomych. Jak już jej się znudzi powyższa czynność, wchodzi na jakieś forum internetowe, na którym spędza resztę dnia. Jak to wygląda z boku? Jakby Agnieszka czytała coś merytorycznego, marszcząc przy tym brwi.

Tak wygląda biuro, ale przecież jest też hala produkcyjna, na której zawsze coś się dzieje. Jedną z gwiazd jest Pan Maciek, który pracuje w firmie już dwa lata, ku wielkiemu zadziwieniu dziewczyn z biura. Co je tak zastanawia? Pan Maciej dosłownie co miesiąc przebywa na zwolnieniu lekarskim, ponieważ się „zatruł”, albo miał grypę, trzecią zaś ewentualnością, jest fakt, że go połamało. Co więcej wspomniany pracownik nie przykłada zbytniej wagi do higieny osobistej, co może nie byłoby aż tak problematyczne, gdyby nie fakt, że pracuje w branży spożywczej, a przez jego ręce przechodzą produkty, które później spożywamy.

Na jego zmianie, pracuje też Pani Helena, o której pracodawca nie wie jednego, już dwukrotnie pisała zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy i właśnie dlatego dwukrotnie miały miejsce niezbyt przyjemne wizyty inspektorów z tejże instytucji. Owszem szef jest świadomy, że Pani Helena skrupulatnie zapisuje sobie dniówki, a potem sprawdza paski wynagrodzeń, nierzadko przychodząc z awanturą do biura. Tak szczerze mówiąc, to do dziewczyn z kadr przychodzi każdego miesiąca, ponieważ nie zdarzyło się tak, aby to co otrzymała na konto, zgadzało się z jej własnymi wyliczeniami.

Ach, został jeszcze Pan Marek, którego trudno nazwać etatowym pracownikiem. Pozwalam sobie na taki wniosek, bowiem można mieć problemy z zastaniem go w pracy, tuż po wypłacie. Na nic się mają telefony, czy późniejsze rozmowy z pracownikiem, sytuacja powtarza się nagminnie. Dlaczego Pan Marek nie dostał jeszcze wypowiedzenia? Tak naprawdę otrzymał je niejednokrotnie, ale jest ono zawsze cofane, po wizycie jego żony ciągnącej ich pięcioro dzieci, która z płaczem przeprasza za męża, obiecując, że następnym razem go dopilnuje i jak będzie trzeba, to sama do pracy doprowadzi. Serce się kraje patrząc jak ta kobieta walczy o pieniądze na chleb dla swojego potomstwa.

Myślicie pewnie, że to przerysowana historyjka a nie fakty. Oczywiście nie będę w stanie udowodnić wam, że jest inaczej ale poproszę tylko o jedno. Jak pójdziecie jutro do biura, to przyjrzyjcie się samym sobie i kolegom, którzy są waszymi współpracownikami. Może po takich obserwacjach, stwierdzicie, że wasz szef ma jednak czasami rację, a reguły, które wprowadza mają jakiś sens i są choć czasami zasadne.

 


 

Powrót do strony z artykułami

 


 

Jak to jest z pracownikami?
Oceny: 4 z 5 z 32 głosów